wrzesień 2012 r.
-Tak więc oficjalnie ogłaszam rozpoczęcie roku szkolnego
2012/2013- dodał dyrektor, który od dziesięciu minut wygłaszał przemówienie
podczas gdy większość uczniów była zajęta zupełnie czymś innym. W przypadku
Mandy było podobnie, nie miała co do roboty aczkolwiek i tak nie potrafiła
skupić się na słowach mężczyzny. Błądziła wzrokiem po wszystkich ludziach i za
wszelką cenę chciała znaleźć któregoś z przyjaciół. –A teraz przed Wami nasze
chłopaki- krzyknął mężczyzna odkładając mikrofon a na scenę wbiegło pięciu nastolatków, których przez dobre pół godziny
szukała Mandy. Widok ich sprawdził, że blondynka aż się wyprostowała a w gardle
pojawiła się wielka gula, która uniemożliwiała jej przełknięcie śliny.
Wpatrywała się w swoich przyjaciół stojących na niewielkiej scenie.
Do teraz nie posiadali nazwy zespołu, ani nawet żadnych
ludzi, którzy mogli by dla nich grać kiedy oni zajmowali się śpiewem. Niall
zazwyczaj grał na gitarze a Louis starał się coś zdziałać na perkusji jednak w
zwyczaju miał wykonywać te same ruchy i
ich muzyka dzięki temu brzmiała zawsze tak samo. Mimo to byli uwielbiani i gdy
tylko zaczęli śpiewać wszyscy uczniowie unieśli się ze swoich miejsce i zaczęli
poruszać się w rytmie muzyki co wywołało uśmiech na twarzach chłopaków.
Mandy zaczęła przeszywać wzrokiem każdego ze swoich
przyjaciół. Na pierwszy ogień poszedł Zayn mimo, że obiecała sobie nawet na
niego nie patrzeć, to nie potrafiła. W zasadzie nie zmienił się zbytnio, jedyne
co to blond pasemko na stojącej grzywce było czymś czego blondynka jeszcze nie
miała okazji zobaczyć.. Liam, na jego twarzy jak zwykle panował ogromny uśmiech
i co chwile obejmował ramieniem Malika, który stał obok niego. W jego wyglądzie
nie dostrzegła żadnych zmian wciąż był tym przystojniakiem, którego uważała za
najlepszego przyjaciela. Następny był Harry, który gdy uniósł rękę Mandy miała
okazję zobaczyć nowy tatuaż jednak stała zbyt daleko by wiedzieć co on
przedstawia. Louis, siedział za perkusją w skupieniu nie chcąc się pomylić, co
wywołało na twarzy blondynki delikatny uśmiech gdyż rzadko kiedy miała okazję
widzieć tak spokojnego bruneta. Ostatni był Niall, który jak zwykle na scenie
czuł się najlepiej. Mimo zawieszonej gitary, na której zawodowo grał, blondyn
miał siły by biegać i rozbawiać
publiczność, która najzwyczajniej w świecie go uwielbiała. Dziewczyna
lustrowała swoich przyjaciół uśmiechając się co chwilę pod nosem. Jednak jej
uśmiech zniknął kiedy jej wzrok spotkał się z tęczówkami Liama. Chłopak nagle
stanął w miejscu przestając śpiewać refren, który wykonywali całą piątką.
Blondynka przełknęła ślinę spuszczając wzrok. Była pewna, że to wszystko będzie
łatwiejsze, że spotkanie z nimi będzie
wyglądało zupełnie inaczej. Myliła się ponieważ samo napotkanie się z Liamem
uświadomiło ją jak bardzo skrzywdziła ich wszystkich. W tym momencie nawet nie
zastanawiała się nad tym jak postąpił z nią Zayn i jak bardzo przez niego
cierpiała. Na tę chwilę nienawidziła siebie za to, że opuściła czwórkę wspaniałych
przyjaciół. Liam został ocknięty przez
Zayna, który gwałtownie objął go tym samym przypominając mu o śpiewie. Nikt inny nie zwrócił uwagi na Mandy,
dokończyli piosenkę dziękując wszystkim i życząc udanego roku szkolnego po czym
zaczęli upuszczać scenę a reszta uczniów poproszona była o pokierowanie się do
odpowiednich klas.
Dziewczyna wtopiła się w tłum nie chcąc natknąć się na nikogo
znajomego. Teraz jedyne czego pragnęła to dojście do szkoły i szybkie udanie
się do toalety. Nawet nie myślała o tym, że powinna udać się do swojej klasy i
wysłuchać co ma dopowiedzenia nauczyciel. Kiedy przekroczyła próg szkoły bez
zastanowienia udała się do łazienki, która na jej szczęście była wolna. Weszła
do jednej z kabiny i oparła się o drzwi próbując skupić się na rzeczywistości.
Mandy czuła jakby jej świat wirował a ona zupełnie do niego nie pasowała. To
wszystko spowodowane było tym, że za kilka minut stanie twarzą w twarz z
Niallem i Liamem. To z nimi dziewczyna uczęszczała na zajęcia i właśnie tego
spotkania najbardziej się obawiała. Wzięła kilka głębokich oddechów by się
uspokoić i powrócić na ziemię. Kiedy w końcu udało jej się zrównać oddech
opuściła kabinę i stanęła naprzeciwko lustra przyglądając się swojemu odbiciu.
-Dasz radę- wyszeptała poprawiając swoje długie blond włosy.
~*~
-Dobrze synu, idź do klasy- Rob Horan był zarówno ojcem
Nialla jak i dyrektorem szkoły dzięki czemu blondyn był szanowany i lubiany
przez całą szkołę. Oczywiście tak sądziła tylko garstka osób wraz z młodym
Horanem na czele. Tak naprawdę był on uwielbiany za swoje poczucie humoru,
osobowość i za to, że na pierwszym miejscu stawiał przyjaciół. Jednak blondyn
nie był zbyt pewny siebie i uważał, że on w porównaniu do swoich przyjaciół
jest nikim.
Na korytarzu nie było już dosłownie nikogo innego poza
Niallem, który próbował znaleźć swoją klasę. Jak zwykle miał problem z
zapamiętaniem numeru sali, do której powinien się udać przez co stracił już
kilka minut na krążeniu po szkolnym korytarzu. Zaglądał do każdej sali i tylko
przepraszał kiedy okazywało się, że to pomyłka. W pewnej chwili gdy miał
otworzyć kolejne drzwi ujrzał ją. Blondynka szła korytarzem najprawdopodobniej
śpiesząc się na zajęcia tak jak on.
Niall stanął w bezruchu obserwując swoją przyjaciółkę, której nie
widział dwa miesiące. Zamurowało go, dosłownie zamurowało. Nie wiedział czy ma
ją zawołać, dogonić czy po prostu ruszyć w inną stronę i udać, że wcale jej nie
widział. Jednak w tym momencie jedyne na co miał ochotę to po prostu
przytulenie jej do siebie. Poczucie jej zapachu, jej uścisku i ujrzenie jej
cudownego, skromnego uśmiechu.
-Mandy!- krzyknął blondyn ruszając z miejsca, podbiegł do
dziewczyny, która automatycznie się zatrzymała. Niall stanął za nią jednak ona przez
dłuższą chwilę nie odwracała się. Nie potrafiła tego zrobić. W końcu musiała jakoś zareagować a kiedy
odwróciła się ujrzała na twarzy przyjaciela szeroki uśmiech. Blake była
zaskoczona reakcją blondyna, który nawet przez moment nie okazał żalu do jej
osoby. Po prostu przysunął się bliżej przyjaciółki i po chwili trzymał jej
drobne ciało w swoich objęciach. –Tęskniłem za Tobą panno Blake- odezwał się
czochrając blond włosy swojej przyjaciółki.
-Ja też tęskniłam Niall- wyszeptała przez zaciśnięte gardło
gładząc plecy przyjaciela. Brakowało jej tego przytulania z blondynem. To
właśnie oni słynęli z tego, że uwielbiali czuć bliskość z swoich przyjaciół.
Mandy i Niall potrafili bez powodu podchodzić do swoich przyjaciół i przytulać
ich po czym szeptać jak bardzo ich kochają.
-Wiesz, nie będę Cię pytał gdzie byłaś, co robiłaś, ani
dlaczego się nie odzywałaś.- zakomunikował blondyn odsuwając się o krok jednak
do końca nie rozdzielając się od dziewczyny. Trzymał ją za dłonie, które mimo
słonecznej pogody jak zwykle były zimne. –Ale wiedz, że jeśli będziesz chciała
porozmawiać jestem obok Ciebie i zawsze Cię wysłucham- dokończył Niall i
właśnie to zdanie wywołało uśmiech na twarzy Mandy. Chłopak nie czekał na
reakcje ze strony towarzyszki uśmiechnął się on szeroko po czym objął ją
ramieniem i oboje ruszyli w stronę klasy.
-Niall poczekaj- odezwała się blondynka kiedy stanęli przed brązowymi drzwiami, które
wskazała dziewczyna, a chłopak za chwile
miał je otworzyć. Przeszkodziła mu jednak w tym kładąc szybko swoją dłoń na
jego. Blondyn spojrzał na nią zaskoczony po czym zabrał swoją swoją, która
spoczywała na klamce.
-O co chodzi?
-O nic, wchodźmy- dziewczyna pokręciła głową uśmiechając się
sztucznie co najwyraźniej chłopak zauważył gdyż już chciał ją zatrzymać jednak
ona była pierwsza i uchyliła drzwi. Wszystkie pary oczu zostały zwrócone ku
dwójce nastolatków stojących w drzwiach. Nauczyciel zmierzył ich złowrogim
wzrokiem po czym powrócił do kontynuowania swojego zapewne nudnego monologu. Blondynka
pierwsze co zrobiła to odszukała ławkę, którą zajmowała wraz z Niallem jak i
Liamem przez dwa lata liceum. Natomiast Horan zajął się przeprosinami za
spóźnienie, które i tak były ignorowane przez nauczyciela. Kiedy dziewczyna
ujrzała siedzącego przy oknie Liama poczuła jak nogi odmawiając jej
jakiegokolwiek ruchu. Zacisnęła zęby co wywołało u niej lekki grymas
spowodowany bólem. Blondyn pogładził ją po plecach powodując tym samym, że
dziewczyna ocknęła się posyłają mu lekki uśmiech i oboje udali się do ławki.
Niall zajął miejsce obok bruneta a od zewnętrznej strony zasiadła Mandy
wyciągając ze swojego plecaka brudnopis. Kątem oka jedynie spojrzała na
Payne’a, który wraz z przyjacielem wymieniali się wzrokami jednak ona nie
potrafiła ich rozszyfrować. Była pewne jednego, chodziło w tym wszystkim o nią
bo gdy spotkała się wzrokiem z Liamem on momentalnie odwrócił głowę w stronę
nauczyciela. Westchnęła cicho pod nosem opierając głowę na ręce, której łokieć
wsparty był o ławkę.
~*~
Liam Payne siedział w ławce co chwilę spoglądając na Horana,
który najprawdopodobniej miał okazję porozmawiać z Mandy. Oczywiście brunet nie
miał nic przeciwko temu, bo niby dlaczego? W końcu każdy z nich wciąż traktował
dziewczynę jak przyjaciółkę. Zastanawiał go po prostu fakt, gdzie, jak i kiedy
ją spotkał? I dlaczego nie przyszedł pod szafki kiedy całą piątką się tam
umówili. Niall czasami miał problemy z
komunikacją poprzez ruchy głową, jednak czy akurat dzisiaj nie mógł się skupić
i chociaż miną pokazać mu o co chodzi? Nie, blondyn był zbyt mało
spostrzegawczy i jedyne co to wzruszał ramionami ukazując tym samym swoją
bezradność i niezrozumienie. Liam wychylił się dyskretnie spoglądając tym samym
na blondynkę, która skupiona słuchała- albo po prostu udawała, że słucha- nauczyciela. Kiedy obserwował ją
zrozumiał jak bardzo za nią tęsknił, za jej pogodnym uśmiechem, jej ciągłym
przytulaniem czy nawet droczeniem się o to kto jest lepszy w staniu na rękach.
Kochał ją, była dla niego ważna, jednak jego serce wciąż posiadało małą ranę
spowodowane jej zniknięciem. Payne nie był taki jak Niall, chociaż wiele osób
ich do siebie porównywało. Brunet nie potrafił z minuty na minuty zapomnieć o
przeszłości tak jak czynił to Horan. Nie umiał wybaczyć komuś nie dostając od
niego wyjaśnień. Dlatego wiedział, że jeśli ma odnowić przyjaźń z Mandy to
najpierw będą musieli ze sobą porozmawiać.
Liam spojrzał w okno a zaraz później jego wzrok wrócił na
blondynkę i wszystko w przeciągu kilku sekund się zmieniło. Chłopak nagle zdał
sobie sprawę jak bardzo cierpiał po wyjeździe dziewczyny. Wystarczył moment by
uświadomił sobie, że to wszystko nie będzie takie łatwe jak może się wydawać.
Na tę chwilę wcale nie chciał z nią rozmawiać, patrzenie na nią sprawiało mu
ból i przypominało jak bardzo potrzebował jej kiedy jej nie było. Te kilka
sekund oderwania wzroku od jej twarzy a chwilę później znowu spojrzenia na nią
sprawiły, że brunet zaczął zupełnie inaczej myśleć. Wszystko zmieniło sens a on
po prostu pragnął by nauczyciel skończył swój denny monolog i właśnie nagle tak
się stało. Pan Black podziękował wszystkim żegnając się a Payne momentalnie
uniósł się z miejsca wymijając przyjaciela jak i blondynkę, która odsunęła się
automatycznie gdy Liam chciał przejść. Nawet na nią nie spojrzał, zero kontaktu
wzrokowego. Pośpiesznym krokiem opuścił sale nie zwracając uwagi na wołanie
Horana.
Niall wraz z Mandy wymienili się zaskoczonymi spojrzeniami
chociaż każde z nich wiedziało o co tak naprawdę chodzi. Payne po prostu nie
miał ochoty na rozmowę z dziewczyną przez co blondynka miała ochotę się
popłakać. Przed wyjazdem do Londynu to on był jej najbliższym przyjacielem.
Owszem każdy z chłopaków znaczył dla niej bardzo dużo i zrobiłaby dla nich
wszystko jednak to z Liamem dogadywała się najlepiej. Poznali się w pierwszej
klasie, w pierwszym dniu szkoły kiedy usiedli razem w ławce oboje zagubieni nie
mając u swojego boku nikogo innego. Od razu zaczęli rozmawiać a dopiero później
zorientowali się, że znają się z widzenia z poprzedniej szkoły. Dwa dni później
dołączył do nich Niall, który zaraz później przedstawił im Zayna. Przez tydzień
byli nie rozłączni, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Aż pewnego dnia
podczas lunchu dołączyli się do ich stolika Louis z Harrym i tak powstała
niewielka grupka przyjaciół.
~*~
-Liam gdzie Ty leziesz? Mieliśmy iść do Mc Donald’s –zapytał Louis kiedy cała
piątka opuściła szkołę. Z samego rana ustalili, że lunch zjedzą na mieście a
następnie wrócą do domu gdzie obejrzą zaległe odcinki Doktora House’a.
Aczkolwiek w tym momencie kiedy wszyscy powinni skręcić w prawo jeden z nich- a dokładnie Liam-
skierował się w lewo. Pozostała czwórka zatrzymała się nie bardzo wiedząc o co
chodzi.
-Wiecie co? Nie mam ochoty na lunch. Źle się czuję, idźcie
sami, spotkamy się w domu. –wyjaśniał brunet posyłając przyjaciołom uśmiech i
nie czekając na ich odpowiedź odwrócił się ruszając przed siebie. Payne po
prostu stracił humor i nawet Mc Donald’s nie byłby mu w stanie pomóc. Jedyne
czego pragnął to mocnej kawy i swojego łóżka, które pozwoliłoby mu na
przemyślenie kilku spraw. Skręcił w
boczną alejkę wyciągając w tym samym czasie telefon i słuchawki, które
momentalnie znalazły się w jego uszach. Włączył pierwszą lepszą piosenkę i
zwolnił tępo rozglądając się dookoła. W tym momencie pragnął by, któryś z jego
przyjaciół był obok niego. Miał ochotę z kimś porozmawiać jednak z drugiej
strony zdawał sobie sprawę, że nie potrafiłby wygadać się całej czwórce. Chciał
porozmawiać z jednym z nich by po prostu
mu ulżyło. A to wszystko dzięki Mandy, którą dzisiaj ujrzał. W jednej chwili
pragnął ją do siebie przytulić a w kolejnej nawet nie chciał na nią patrzeć.
Sam z sobą prowadził wewnętrzną wojnę gdyż nie potrafił zdecydować się czego on
naprawdę pragnie.
Doszedł do domu ściągając buty na przedpokoju chociaż do tej
pory nie wiedział dlaczego to robi. Żaden z chłopaków nie przejmował się tym,
że wchodząc w butach noszą po całym domu bród z dworu. Oni wchodzili na górę, szli do swoich pokoi i
dopiero tam je ściągali. A Liam Payne po prostu tego nie rozumiał.
~*~
-Niall jesteś pewien, że zjesz pięć hamburgerów? –zapytał
Harry wgryzając się w swojego Big Maca, na którego widok Horanowi ciekła
ślinka. Blondyn nie mógł pogodzić się z tym, że zamówił sobie pięć hamburgerów
zamiast pięć Big Maców, które są o wiele większe i o wiele smaczniejsze. Jednak
jego portfel nie pozwalał mu na takie rarytasy i musiał po prostu zdecydować
się na coś tańszego.
-Wątpisz w to? –zapytał Niall unosząc brew ku górze co
ostatnio miał w zwyczaju. Styles jedynie się zaśmiał i skoncentrował się na
konsumowaniu kanapki, która już dawno temu przestała mu smakować. Zayn zamówił jedynie frytki tłumacząc, że
wcale nie jest głody- mimo, że dzisiejszego dnia nic nie miał w buzi. Natomiast
Louis zdecydował się na happy meal tylko po to by mieć zabawkę do swojej
wielkiej kolekcji stojącej na jednej z półek w jego pokoju.
-Widział któryś z Was dzisiaj Mandy? –odezwał się Zayn
wycierając przy tym usta chusteczką. Harry i Louis pokręcili przecząco głowami
a Niall był zbyt zajęty jedzeniem by cokolwiek odpowiedzieć. –Niall? – Malik
spojrzał na siedzącego naprzeciwko niego blondyna, który oderwał wzrok od
kanapki znajdującej się w jego dłoniach. Horan spojrzał na przyjaciela zupełnie
nie wiedząc co się dzieje wokół niego, jednak to zachowanie nie zdziwiło
pozostałej trójki. –Pytałem czy widziałeś dzisiaj Mandy. –chłopak zacisnął zęby
nie wiedząc co odpowiedzieć. Nie lubił tego tematu, najchętniej wcale by nie
rozmawiał z Malikiem o Mandy. Blondyn nigdy nie zrozumiał i nie zrozumie
dlaczego jego przyjaciel dopuścił się zdrady tak wspaniałej dziewczyny.
-Widziałem- odpowiedział krótki
po raz kolejny wgryzając się w kanapkę. Cała trójka przeniosła na niego wzrok
jakby oczekując czegoś więcej. Opowieści, relacji i tego typu spraw, o których
on nawet nie planował mówić. Westchnął głęboko wiedząc, że milczenie nie
przejdzie. Prędzej czy później zmuszą go do opowiedzenia wszystkiego, tak więc
blondyn wolał mieć to już za sobą. I po prostu zaczął im wszystko ze
szczegółami opowiadać przy tym nie zapominając o swoich hamburgerach, które z
minuty na minutę stawały się zimniejsze.
~☺~
Hej kochane! Tak oto mamy drugi rozdział, który mam nadzieję choć trochę przypadł Wam do gustu. Ja osobiście uważam, że to jeszcze nie jest to COŚ z czego mogłabym być dumna. :)
W każdym razie chciałam Wam serdecznie podziękować za te wszystkie miłe komentarze. Uwielbiam wchodzić na bloga i czytać te wszystkie słowa. A te długie komentarze? To jest zdecydowanie coś najlepszego! Takie opinie naprawdę mnie motywują do dalszego pisania. <3
Dziękuję serdecznie i do następnego! x
Nie wiem sama co mam napisać... Kolejny genialny rozdział. Jedna rzecz tylko mi się nie podoba... Za dużo Horana jak na jeden raz. Jak ja go nie lubię... Haha, oczywiście to prawda :D A tak na serio to zawsze na moich ustach gości delikatny uśmiech, jak tylko czytam fragmenty z nim związane, o czym doskonale, kochana, wiesz :) Kocham Zayn'a, ale trochę mnie tutaj wkurza, wydaje się być taki oschły, być może to tylko moje odczucia, Liam powinien wszystko przemyśleć i zdecydowanie bardziej podoba mi się pierwsza wersja jego toku myślenia pt. "Mandy, tęskniłem za Tobą, now, let me love you", Louis'a i Harry'ego póki co mało, więc jeszcze nie znam ich za dobrze jako bohaterów opowiadania, a Horan, to Horan, bądź dla niego łaskawa i przedstawiaj go w samych superlatywach, hahahahahahahahaha <3 Dobra kochana... czekam na 3 rozdział, wydrukuję to sobie i będę czytać wnukom na dobranoc, pamiętaj! <3
OdpowiedzUsuńNie wiem sama co mam napisać... Kolejny genialny rozdział. Jedna rzecz tylko mi się nie podoba... Za dużo Horana jak na jeden raz. Jak ja go nie lubię... Haha, oczywiście to prawda :D A tak na serio to zawsze na moich ustach gości delikatny uśmiech, jak tylko czytam fragmenty z nim związane, o czym doskonale, kochana, wiesz :) Kocham Zayn'a, ale trochę mnie tutaj wkurza, wydaje się być taki oschły, być może to tylko moje odczucia, Liam powinien wszystko przemyśleć i zdecydowanie bardziej podoba mi się pierwsza wersja jego toku myślenia pt. "Mandy, tęskniłem za Tobą, now, let me love you", Louis'a i Harry'ego póki co mało, więc jeszcze nie znam ich za dobrze jako bohaterów opowiadania, a Horan, to Horan, bądź dla niego łaskawa i przedstawiaj go w samych superlatywach, hahahahahahahahaha <3 Dobra kochana... czekam na 3 rozdział, wydrukuję to sobie i będę czytać wnukom na dobranoc, pamiętaj! <3
OdpowiedzUsuńBoooski, czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńZatkało mnie. Normalnie zatkało. Świetny rozdział! Super kontynuujesz historię, bez żadnych potknięć. Horan jak zawsze głodomorek, ale uwielbiam go zarówno normalnie jak i w twoim opowiadaniu =) Dobra, okej nie umiem się tak rozpisywać, więc po prostu super rozdział =)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Spodobał mi się ten rozdział! Niecierpliwie na niego czekałam. Inaczej sobie wyobrażałam ich spotkanie, jednak mile mnie zaskoczyłaś. To było kochane, gdy Niall po prostu ją przytulił i nie zadał jej masę pytań. Szczerze, to nie rozumiem czemu Liam jest na nią zły. Rozumiem, że ich zostawiła bez słowa wyjaśnienia, ale to były wakacje, więc na to może być wiele usprawiedliwień. No, ale pewnie gdyby nie to, nie było by tutaj jakiejś akcji i masy emocji, choć i bez tego jest ich już dużo, co jest dobre. Kocham Nialla! :D Łakomczuch! :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Bardzo mi się podoba! Cieszę się, że Niall nie złości się na Mandy i jak zobaczył ją na tym korytarzu, tak po prostu do niej podszedł i ją przytulił. Niech Liam przemyśli to i owo. Mam nadzieje, że nie będzie żywił do Mandy jakiejś większej urazy i że między nimi będzie wszystko okej. Lubię czytając Twoje rozdziały słuchać muzyki, którą dodałaś. Można wpaść w taki cudowny nastrój. Czekam na jakieś nowości. Aha i mam nadzieje, że pojawi się trochę więcej Hazzy i Lou. No i może jakaś konwersacja Zayna z Mandy?
OdpowiedzUsuńCałuski http://janoskiansplx.blogspot.com/
Tak się cieszę, że nasz Horanek tak szybko przebaczył Mandy. To taki nasz aniołek blondasek. :)
OdpowiedzUsuńCo do Liama to go po części rozumiem.. ciężko tak wybaczyć osobie, która od tak sobie znika i nagle się pojawia zwłaszcza, kiedy jej potrzebowaliśmy. Ale sądzę, że to tylko kwestia czasu z nim także jestem pozytywnej myśli.
Co do Zayna natomiast to hm... tak uwielbiam go we wszystkich opowiadaniach nawet jak jest bad boyem, ale tutaj no.. niech lepiej do niej nie podchodzi. Co on sobie myślał w ogóle zdradzając ją? Dupek jeden. Zabraniam mu myśleć o niej, o!
Rozdział jak najbardziej udany, widziałam kilka literówek, ale da się przymknąć oko na to. Długość jak najbardziej super! Tak więc jednym słowem DOBRA ROBOTA! :) /sensitive-touch/
jeju, horan jest taki kochany w tym opowiadaniu! je za dziesieciu i serce ma jak dziesiec osob w jednej. jest cudowny! liam musi chyba pomyslec, wiec dajmy mu czasu. harry i louis sa malo widoczni, ale chyba cos sie niedlugo zmiei, nieprawdaz? a zayn... hm, kocham go na codzien, wiec w tym opowiadaniu rowniez tak jest, ale irytuje mnie troche jego charakterek, ale cos, widocznie tak musi byc. licze na niesamowite zwroty akcji i wiele, wiele innych <3
OdpowiedzUsuńświetne *_____________*
OdpowiedzUsuńtak samo jak wygląd bloga ;D
Wiedziałam, że o czymś zapomniałam. No tak, rozdział. Skleroza w wieku niecałych 16 lat jest naprawdę niekorzystna. Tak, tak, gadam od rzeczy, a nie powinnam. I ty mówiłaś, że nie wiesz, co powiedzieć o moim rozdziale, a ja kompletnie nie mam u Ciebie słów. Bosh, to było naprawdę genialne. Niall jest naprawdę kochany i uroczy w Twoim "opowiadaniu". Taki dobry duszek. Zawsze wszystkim pomoże, doradzi i będzie sobą. Nie odepchnął Mandy, a okazał się wspaniałym przyjacielem. Liam... Po części rozumiem jego zachowanie, jednak wciąż nie mogę uwierzyć w to, że potrafił tak po prostu ją "olać". To niemiłe z jego strony, jednak rozumiem to. Zostawiła go, choć był jej najlepszym przyjacielem, nie odzywała się do nikogo, a w końcu powraca i tyle... Mam nadzieję, że ich relacje się poprawią. Zayn... O nim nie mam zdania. Myśli, że skoro nie wiedział, co robił, to ona mu wybaczy? Och, skarbie, jesteś w błędzie. Niestety, tak czasem bywa. Co ja tam wiem, to Twój blog. Niestety, nie jestem w stanie przewidzieć, co wymyślisz. Szkoda. No cóż, mam nadzieję, że nieszybko się pogodzą i ta historia od razu nie stanie się słit laf story. c: Czekam na kolejny. Pozdrawiam! ♥
OdpowiedzUsuńcudo <3
OdpowiedzUsuńŁadny szablon - pierwsza rzecz, która mnie urzekła. Ale dopiero po przeczytaniu zwiastuna zdecydowałam się na zagłębienie w tę historię. Muszę powiedzieć, że wcale nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńCóż... Mandy faktycznie była bardzo mocno zakochana w Zaynie, skoro jego zdrada popchnęła ją do tak radykalnej decyzji. Ale po części się jej nie dziwię: jej najlepsi przyjaciele to także przyjaciele byłego chłopaka, niby jak miałaby sobie z tym wszystkim poradzić, wciąż spędzając z nimi czas? Mimo wszystko chyba dobrze zrobiła, wyjeżdżając do Londynu. Owszem, mogła ich na to przygotować, ale sądzę, że za bardzo jej zależało na uśmierzeniu swojego bólu. A teraz wróciła i wszystko nadal wydaje się trudne. Reakcja Liama bardzo mnie zaskoczyła. Sądziłam, że zachowa się podobnie jak Niall: przytuli do siebie Mandy i po prostu wybaczy jej tę długą nieobecność. Przyszło mi jednak do głowy, że on darzy ją uczuciem głębszym niż przyjaźń, dlatego jej nagły wyjazd tak bardzo go zranił. Ale chyba nie będzie urażony w nieskończoność? W końcu dobre relacje z bliską osobą są zdecydowanie najważniejsze. Poza tym jestem ciekawa, w jaki sposób Mandy zostanie powitana przez resztę chłopaków ;)
Podoba mi się ta historia, naprawdę, jestem pewna, że nie zawiodę się podczas czytania dalszych rozdziałów.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: siegajac-nieba.blogspot.com